Thanks God, it's saturday! - wykrzyczał mi prosto w twarz po czym znikł w cieniu najbliższych drzew.
Sprawy postanowione. Mam tylko nadzieję, że to nie będzie ostatnia wycieczka w moim życiu. Zresztą umrzeć w miejscu gdzie jest pełno... it's semms like a good thing!
Wspaniała wiadomość. Oh, dorosłość zacznę w tak znaczącym miejscu. Żadnych życzeń, żadnego sto lat - nawet słowa nie usłyszę, bo zresztą po co? Co tu świętować?!
No przeciez powiedziałam, że nie można liczyć na wiele z mojej strony.
Nie lubię już photobloga.