W smukłe oblecze się ciało,
weźmie mnie w pieczę,
zbolałą duszę wyleczy
i dłonią czułą i złotą
w tęsknotkę zmieni tęsknotę,
smutek -- w smuteczek.
Znaleźć próbuję ją w drzewach brzemiennych w pąki.
Niech śpiewa głośno przez łąki.
Kiedy ją wreszcie dostanę, porwę, gdzie słońcem pijane drą się skowronki.