Jeeeszcze z wakacji :D
Dzisiaj w sumie dzień luźny ale oczywiście nie mógł sie skończyć normalnie tylko musiał mnie ktoś wkurwić, mianowicie jakiś koleś z bla bla car.
Zacznijmy jednak od początku :) Wstałem dość wczesnie bo po 9 :) niby jakieś śniadanie, później zrobiłem obiad :D po tych czynnościah musiałem dobrze odpocząć więc oglądałem film. Przyszedł czas na trening. Na treningu szybka akcja i szybkie 10km zakresu :) 3,29/km luźnym ktrokiem to dobry prognostyk :D Szybko do akademika bo przecież nie miałem czasu sie wcześniej spakować :) Spakowany, wysrany najedzony i gotowy do wyjazdu a tu jeeeeb sms od gościa " dzisiaj jednak nie jade, sprawy rodzinne". NO JASNY CHUJ !!!! Zostałem w aka i jade jednak jutro a zaraz jakiś browarek wjedzie :)
Nie ma sie chyba o czym za bardzo rozpiswać... Nic więcej mnie nie wkurwiło, nic sie ciekawego nie wydarzyło :D Tak więc PJONA :*