Czytanie znaków, których nie ma to schiza i (bez)nadzieja. Tak samo, jak dorabianie sobie jakiejś ideologii 'z dupy wziętej' i 8833873737838743784 raz przetwarzanie w myślach jednej, jedynej kwestii.
Bezsensy i nonsensy są całkowicie bezsensowne i nonsensowne, i nie powinno ich być w tym całym bałaganie. A są. Wypieprzmy nonsensy i bezsensy, wyłączmy myślenie and 'keep goin', keep goin'!
No i jeszcze to całe czekanie na nic, równie efektywne, co uczenie hipopotama fokstrota, gry na klarnecie, albo gramatyki starocerkiewnosłowiańskiej.
Btw, dzisiaj odkryłam, że dzikie, łyse, dwumetrowe drechy pod trzydziestkę dziwnie wyglądają w sali pełnej luster, nadeptując ludziom na stopy i gubiąc rytm. CHYBA NIGDY NIE ZAPOMNĘ TEGO DNIA, ahahahha.
''And wasting all my time,
and messing up my mind.''