Wszedlem na sale, najwyraźniej bylem niemile widziany, nei wiem czy przez obojga czy tylko Adriana.
Ale powiedziałem,że Max chciał mnie tam, więc jakoś chyba to zniosła. Urodziła malego kochanego synka.
Czułem jakby był mój , znaczy coś we mnie tak "rozpromieniało " Ale nie bylo moje ;c
Po chwili wyszedłem za sale i stałem przed nią z Maxem i Adrianem . Wiem,zachowywaliśmy sie jak dzieci
Rozdzierając Wiktorię między nas .Ale musiało tak być, bo Ona nie wybrała żadnego z nas .
Ale ten związek jej z Adrianem był chory. Nie chciiałem ,żeby źle skończyła, więc postanawiam coś z tym zrobić.
Jeszcze nie wiem co ,ale coś na pewno .