Wiktoria kazala nam sie wynosić z domu ,i nie odzywać do niej.
Zrobiłem jak chciała , liczyłem ,że będzie szczęśliwa podejmując taką decyzję.
Nie odzywała się do mnie jakiś czas , mialem tylko nadzieje,że była bezpieczna.
Po niedlugim okresie, około tygodnia ,może dwóch . Po czym gdy spalem , zadzwonił do mnie telefon.
Odebrałem go i uslyszalem glos Maksa . Powiedział mi,że Wiktoria rodzi , i kazali mu wyjść z sali .BO noworodek jest itp.
I ,że Adrian już jest i On sie boi z nim byc . I poprosił ,żebym przyjechał . Zastanawiałem się chwile czy jechac czy nie ,ale nie moglem go zostawić . Powiedziałem,że za niedługo będe. Po czym rozlączłem się i wtsałem z łóżka , ubralem i pojechałem prosto do szpitala.
Adrian był tam i trzymał Wiktorie za nadgarstek a Maks czekal przed salą. Przywitalem sie z nim i go przytuliłem .
Zastanawialem się czy wejść na tą sale czy nie. ..