taak sobie przy tym pisane : KLIK :
Nie przyszła tego wieczoru do mnie. Nawet nie odpisała .
Nadszedl dzień jej ślubu . Od rana kroczyłem nerwowo ... Wstałem około 6 z łóżka już .
Poszedlem pobiegać na plaży . Musiałem jakoś się uspokoić. Wrociłem do domu było koło 8.00 .
Nie wiedzialem co ze soba robic. Ale czas leciał nieubłaganie , w końcu zacząłem się szykowac na ślub.
Postawiłem włosy na żel , założyłem biżuterię , włożyłem garnitur . Wypryskałem się perfumami .
Włożyłem prezent dla nich na tylnie siedzenie i pojechałem do kościoła . Zaparkowałem samochód niedaleko kościoła .
I poszedłem zająć miejsce . Moje serce biło coraz mocniej i szybciej , wziąłem kilka głębokich wdechów ,żeby troche się uspokoić.
Wystraszyłem się troche gdy nagle dzwony zaczęły bić , i wyszla Wiktoria.
Była ubrana w śliczną białą suknię z bukietem róż w dloniach . Widzialem jak ciężko oddycha .
I jak jej oczy powoli się szklą . Spojrzała na mnie i poszła dalej . Nie bylo już chyba odwrotu . Chciałem to zatrzymać ale nie miałem nawet jak . Zawsze myślałem ,że ja będe tam stał z nią , z osobą którą kocham .
Myślałem ,że to będzie mój dzień z tą jedyną . Wiktorią , już dawno sobie ją wybrałem .
Moja mama mi opowiedziała,że już ją kiedyś znałem . Że byliśmy maluchami bawiącymi sie w piaskownicy
A teraz? Ja stoje sam w garniturze , ale nie ślubnym , bez partnerki do życia .Wiktoria kroczyła powoli do ołtarza w swojej białej sukni . wzrok wszystkich skupiony na niej. To byl jej dzień. Ehh ;c