Kartka z pamiętnika (wersja skrócona)
15 sierpnia 2010 roku
Drogi Pamiętniczku!
Jeszcze nie cały miesiąc temu kochałam i byłam kochana, a teraz zostali mi tylko ci, na których widok jestem gotowa zemdleć, ale to nie miłość, w tym wszystkim nie mieszczą się słowa "Kocham Cię", jak kiedyś. Ten niecały miesiąc temu było naprawdę cudownie, teraz mam wrażenie, że byłam najszczęśliwszą dziewczyną na świecie, niczego mi nie brakowało, zawsze mogłam spojrzeć na Jego zdjęcie, zadzwonić, albo chociaż napisać, zawsze był na pstryknięcie palcami. Były chwile, w których uśmiechałam się tylko dla Niego, żeby też się uśmiechnął, żeby mógł się we mnie wpatrywać. Myślałam, że będzie rzeczywiście tak, jak mi obiecywał, że będzie kochał mnie zawsze, że się pobierzemy. Ciągle rozśmieszały mnie Jego sugestie, ale mówił poważnie, chciał, żeby naprawdę tak było. Lubiłam tamten okres w moim życiu, chodziłam jakby w transie, naprawdę zakochana i zafascynowana miłością. Miłość nie jest wieczna, nie zawsze jest tak, jak się obiecuje, ale nie chciałam się o tym przekonywać...
Nie mówię, że teraz jestem mniej szczęśliwa, niż przedtem, ale jednak czegoś mi brakuje. Przepraszam, czego? Właśnie chyba wspomnianej miłości. Jednak potrafię ponownie się przyzwyczaić do jej braku. Przecież nie zawsze kochałam i byłam kochana. Ten błogi okres już minął, ale ja ciągle go pamiętam. To nic, codziennie zapominam lub staram się zapominać każdy dzień, sekundę, po sekundzie... Już niedługo, do końca tego miesiąca zamknę ten rozdział... Mam nadzieję(...)
Teraz muszę skupić się na najważniejszym, czyli na przyjaciołach, ponieważ to oni dają mi tę radość, ten codzienny uśmiech, który tak barwi mi mój własny, prywatny, otwarty tylko dla mnie świat. A dzięki tej radości i uśmiechowi zapominam o tym co było niedawno, to co było mnie bawi, śmieje się losowi prosto w oczy. Tak ma być! Jestem Panią tego mojego, prywatnego świata, to ja wiem jak ma być, to ja robię wszystko, żeby tak było! Sama trzymam za siebie kciuki, już nie pamiętam, już zapominam, już zapomniałam(...)
(...) Niedługo koniec wakacji, nie mam już nadto wiele czasu, aby się nimi cieszyć, ale muszę jak najszybciej zacząć je wykorzystywać... We wrześniu muszę mieć siłę na szkołę... Na być może inne kłopoty... I wreszcie na tego następnego, na tego, który mieszka kilka przecznic dalej, na tego błękitnookiego, który mnie lubi, lubi od paru lat, na tego, z którym nie potrafię być... Jeszcze nie...
Wiem, że zapewne nikt nie przeczytał moich wypocin, ale to nic, nic nie szkodzi. Chciałam Was za nie przeprosić, ale właśnie dzisiaj stwierdziłam, że niektóre kartki z mojego pamiętnika powinny ujrzeć światło dzienne, nie wszystkie, ale ich część. Nie wiem, być może nie powinnam pisać tego właśnie tu, ale ja pomyślałam, że mogę... Jeśli Was tym uraziłam, to przepraszam, po prostu napiszcie to w komentarzu :>. A jakby ktoś się miał zamiar zapytać, czu już jest ok, to od razu odpowiadam, że TAK, DZIĘKUJĘ :*.
+ zdjęcie dla