Śpiący kokos.

Potrzebuje czasu. Boże jakie to jest pojebane. Nawet nie wiem co tu napisać. Zimno mi ostatnio, cały czas. Rekolekcje... O matko, wylałam tam w piątek wszystko co mnie bolało. Te łzy mnie aż paliły z nadmiaru emocji. Chciałam zadzwonić. Porozmawiać i poczuć się dobrze przez chwilę. Teraz nie czuje bólu. Przestałam go odczuwać kiedy Dominika się za to pomodliła. Czasami jedynie poczuje skurcz. Ale po chwili uświadamiam sobie ,że pieprze to. To wszystko. W sumie staram się być silna bo taka zawsze jestem. Idę z podniesioną głową nawet jak obrywam za to w twarz. Chyba wracam do pisania. To robi ze mnie mnie. I jest łatwiej żyć. Dostałam podziękowania(nie musicie bić braw XD). Czytam ogółem więcej ff, piszę częściej na tt. Jestem na gg. Zmieniam opisy, awatary. Śpie i jem czyli to co zawsze. Jezu, zmieniłam się. Kiedyś cały swój wolny czas poświęcałam na Chirurgów. Teraz nie mam na to ochoty. What's wrong with me people? Święta coś czuje mnie nie zadowolą. Sylwester to się jeszcze zobaczy. Wigilia klasowa, sukienki i inne badziewia. Cudownie moi drodzy. Zapowiada się dziwnie. 

Postanowiłam sobie zrobić czasownikowy czelendż. Będę pisać np "Jem: płatki, obiad, w Mc, zupe..."