Święta.

Jak mam być szczera to mam dosyć. Wczoraj i przedwczoraj poszłam spać po 00 i spałam do ok 8. Dzisiaj byłam w Pszczynie, post poszedł się jebać ale chuj, jestem taka... Boże, nie wiem. Nie umiem opisać tego słowami jak się czuje. Niby u dziadków potem było fajnie, jak dawniej-Ania, ja, Aneta, Grzegorz. Było tak strasznie rodzinnie. A potem ta gra u góry i wg. Jejku, ja na prawdę kocham tych ludzi. Ale jest mi tak cholernie przykro jak widzę ,że wszyscy mają kogoś, widzę wpisy na tumblr'erze: wake up, i miss u to becze. Po prostu ja nie mam do kogo napisać sms o 4 nad ranem ,że nie umiem spać i żeby wbił na fb. Ja nie mam do kogo zadzwonić i się wyżalić bo nie wiem komu mogę zaufać. A jak mam komu zaufać to ten ktoś... Nie jest najlepszym słuchaczem i doradcą. Jejku, ja po prostu chce być sobą, czuć ,że mam dla kogo być lepsza, mam dla kogo starać się codziennie. Czekam aż dostane laptopa i będe mogła jebać słitki z kamerki kiedy tylko przyjdzie mi na to ochota. Bo teraz nie mam zdjęć a przerzucanie, etc mnie wkurza. Zatęskniłam za photoblogiem.

"Więc teraz wiem dlaczego wtedy tak boli..."