Tak, koniec z tym photoblogiem. Mam wszystkiego dość, dawno nie miałam takiego doła, jest okropnie. Muszę sobie wszystko jakoś poukładać, przemyśleć. Na tego photobloga już na pewno nie wrócę, w srodę pousuwam wszystkie zdjęcia. Cholernie szkoda, ale tak musi być. Nie trawię osób, które szyderczo naśmiewają się z moich zdjęć. Nie trawię dziewczyn z wielkimi, dużymi grzywami, nie trwawię dzióbków, zdjeć w lustrze, tego jebanego fałszerstwa u niektórych. Nienawidzę osób, które mnie skrzywdziły, przyjaciół, którzy narobili nadziei, idiotów, którzy myślą, że są zajebiści i mogą wszystko, cwaniaków rzucających płytkimi tekstami, ludzi wywyższających się i zasranych dupków zapatrzonych w siebie. I PUSTYCH, CIEMNYCH, TĘPYCH DEBILEK, KTÓRE KURWA MYŚLĄ, ŻE SĄ ZAJEBISTE I BIORĄ TEKSTY Z NETA. Weźcie się walcie.
Chciałam tego photobloga prowadzić jeszcze do końca gim, ale już nie wytrzymuję jakoś, nie chcę, żeby inni to oglądali.
Empty spaces - what are we living for?
Abandoned places - I guess we know the score?
On and on...
Does anybody know what we are looking for ?
Another hero, another mindless crime
Behind the curtain in the pantomime
Hold the line!
Does anybody want to take it anymore
Show must go on!
Show must go on! Yeah!
Inside my heart is breaking
My make-up may be flaking
But my smile still stays on.
Czasami warto zamiast debilnych wspólczesnych utworów popowych posłuchać czegoś mądrego... Tekst trochę teraz odzwierciedla moją sytuację, ale nieważne..
Dzisiaj ktoś na facebooku udostępnił to:
http://czyzex.wrzuta.pl/audio/23sBlhGkBfS/franek_kimono_-_king_bruce_lee_karate_mistrz
Za każdym razem, kiedy to słyszę, w oczach mam łzy. Tyle wspomnień z tą piosenką, tyle momentów dzieciństwa się z nią wiąże. Smutne, ze wszystko przeminęło.
Damy radę, musimy.
Pa.