Cześć, to znowu ja. Widzę zdziwienie na Twojej twarzy.Spodziewałam się tego. Oglądalność tego gówna z moimi zdjęciami drastycznie spadło, więc się wyprodukuję, a co. W sumie, to piszę tę notkę tylko po to, żeby nie uczyć się fizyki, której i tak nie zrozumiem. Nie pogniewałabym się, gdyby ktoś zechciałby uraczyć mnie korepetycjami dla debili i osób z opóźnionym zapłonem, jeżeli chodzi o termodynamikę. Dlatego gapię się jak ostatnia kretynka w monitor i czekam, aż wyskoczy z niego jakiś trol czy coś. Generalnie, to widziałam dzisiaj reklamę coca-coli. Matko, co za komercha. Ale chyba każdy tak sądzi, więc co ja się będę rozpisywać. W sumie, to chciałam się rozpisać, bo czeka mnie również powtórka z geografii. W ogóle ten tydzień jest wyrąbany: w ciągu 4 dni muszę napisać 5 sprawdzianów. A na dzień wycieczki jakiś referacik. Fajniusio. Ktoś ma ochotę mnie zastrzelić? Sądzę(chciałam tu wsadzić słowo 'myślę', ale chyba nie oddawałoby to mojego stanu umysłu), że parę takich delikwentów by się znalazło. Kurde, czekam na mojego cudnego placka maślanego, żeby nim się opychać przez najbliższe 2 dni. Bo ja najpierw się obżeram, a potem się dziwię, czemu tyle ważę. A co mi tam. Jeszcze w talii nie mam obwodu równika jak niektórzy w mojej szkole. Rany, jak ktoś dojdzie do tego momentu (Jud? :P), to gratuluję. Jestem pod wrażeniem. W ogóle, jesteśmy debilami. Słoneczko wczoraj było, ciepełko, a my się kisiłyśmy na hali. To trzeba mieć nasrane, naprawdę. Może już skończę, bo ta notka jest pełna wyzwisk do mojej własnej osoby, cholera, co ze mnie za człowiek. A właśnie! Piątki 13-ego już nie są pechowe!!! ALLELUJA! Kurde, pomijam szkołę, nie będę się chwalić(łohohoho), ale pasował mi KAŻDY autobusik! Co wysiadałam, następny podjeżdżał! W MZK mieli chyba naprawdę dobry dzień. SZALEŃSTWO!