Po wczorajszej rozmowie z moim własnym osobistym mężem przestałam się stresować i denerwować niektórymi sprawami.
Za to dzisiaj wstałam o jakiejś 3:50, udało mi się zasnąć jakąś godzinę później po czym Hanna zakwękała o 5:30 i miałam po spaniu. W związku z tym ogarnęłam milion zaległości.
A jak mi będzie źle, to sobie spojrzę na mojego koto-psa i wszystko wróci do normy W końcu są rzeczy ważne i ważniejsze.
Dzisiaj świętujemy sami - własny osobisty mąż skończył 31. lat