Zdj rozmazane, ale cóż ;) Widać co należy. Kamyki z których zrobiłam tę doniczkę zebrali moi rodzice na plaży w Łebie. Pojechali tam sami zamiast do Zakopanego z córką i zięciem! A wszystko dlatego, że dowiedzieliśmy się dzień przed wyjazdem iż zostaną dziadkami, a my rodzicami :D Taka wakacyjna niespodzianka :) W dniu, gdy Dominika z Krzysztofem jechali na porodówkę, by przyjąć na świecie cudną Anielkę, my jechaliśmy do gin potwierdzić, że nasz cud już jest z nami :) Pani doktor nie pozwoliła nam wyjechać, ale teraz łatwo nam się liczy ile mała Aniela skończyła miesięcy ;) Tyle ile ma nasze maleństwo (mniej wiecej) B) Tęsknię za Zakopanym... ale i Łebę dobrze wspominam, bo tam spędziliśmy nasze ostatnie przedślubne wakacje :) A Zakopanem to nasze serce Polski i nikt tego nie zmieni

Kocham się tym tłumaczyć xD Chociaż dużo w tym prawdy ;) Wie kto przeżył :)

Błogosławionego dnia kochani :)