Jestem z siebie dumna. Minął trzeci tydzień w nowej pracy, ciesze się że podjełam taką decyzje. Powinnam pójść spać, ale po wypiciu czterech red bulli, ciężko jest mi zmróżyć oko, uzleżniam się od tego świństwa. Po za tym, to dalej jest ciężko, nie da się zapomnieć, wszystko powraca, ciężko uwierzyć jak człowiek może zmienić się przez rok.. Teraz każdy dzień jest taki sam, bez różnicy. Nieustanne poczucie winy. Kładzenia się do łóżka z tą samą myślą. Myślą o nim. Czy warto było zaryzykować? Może życie w monotonii było by w tej sytuacji lepszym rozwiązaniem? Wieczory pod czas których mogło się zdażyć wszystko, proszę o jeszcze jedną sekundę z tamtych chwil, o jeden pocałunek który był euforią! Nie proszę o więcej.
Każda droga w pewnym momencie się rozwidla , wybieramy różne drogi, myśląc że kiedyś się spotkamy widzisz jak ktoś coraz bardziej się oddala, to nic jesteśmy dla siebie stworzeni w końcu się spotkamy..