photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 3 LISTOPADA 2012

Romansidło. Rozdział I

Siedząc na łóżku tym samym, na którym jakiś tydzień temu leżał ten drań rozczesywałam swoje półdługie blond włosy. Większość spotykanych przeze mnie osób nie wierzyła, że ich barwa jest naturalna. Najbardziej denerwujące były zazdrosne farbowane blondynki, które ze śmiechem zarzucały, że kłamię i czekały, aż się do tego przyznam.
   Spojrzałam na zegarek stojący na jasnobrązowej komodzie. Powoli dochodziła dwunasta. Wstałam z niebieskiej narzuty i przeszłam do szafy, otwierając jej drzwi, po których wewnętrznej stronie znajdowało się dość duże lustro. Wyciągnęłam z torebki szminkę i pociągnęłam nią usta. Zostawiła subtelny różowy kolor. Uśmiechnęłam się do swojego odbicia. Do upiększania siebie nie potrzebowałam tony kosmetyków. Nie używałam podkładu, korektora, pudru ani kredki do oczu. Wystarczył mi tylko jakiś dobry krem matujący i tusz do rzęs. Nienaganną figurę odziedziczyłam po matce. Pamiętam, że kiedyś miałam kompleksy z powodu swoich piersi; wydawały mi się małe. Znikły, gdy pewnego razu usłyszałam od byłego chłopaka, że są idealne, bo mieszczą się w jego dłoniach. Niewątpliwie byłam ładna. I wiedziałam o tym. Wiedziałam też, że innych to drażni moja uroda i fakt, że potrafię ją wykorzystać.
   Zamknęłam jasnobrązowe drzwi szafy. Zarzuciłam na ramię niewielką torebkę i podeszłam do biurka, by wziąć z niego swój telefon komórkowy. Kiedy po niego sięgałam, kątem oka dostrzegłam czarny materiał wystający spod łóżka. Schyliłam się i wzięłam do rąk przepaskę. Uśmiechnęłam się na samo wspomnienie chłopaka, który tak łatwo dał się zwabić w pułapkę. Stał się szkolną gwiazdą, nie było chyba osoby nie wodzącej za nim wzrokiem i uśmiechającej się przy tym delikatnie. Tak, ten ostatni tydzień niewątpliwie należał do niego. Byłam jednak przekonana, że przez wakacje większość o tym zapomni. Dlaczego posłuchałam Anki i nie rozebrałam go kompletnie? Dla mnie była to zbyt mała kara, jak na umieszczenie w Internecie prawie nagich zdjęć swojej byłej dziewczyny.
   Zerknęłam na wskazówki zegara. Umówiłam się z nim w samo południe. Powinien już być.
   Szybkim krokiem opuściłam dom. Kiedy otwierałam wyjściowe drzwi, ostre promienie słońca sprawiły, że zmrużyłam oczy. Pożałowałam zostawienia na biurku swoich ciemnych okularów. Nie chciałam jednak już zawracać. Pragnęłam jak najszybciej mieć wszystko za sobą. Nie znosiłam tych rozmów z nim. Denerwowały mnie, a mimo to się na nie zgadzałam& Dlaczego? Wmawiałam sobie, że chciałam, by po prostu on się odczepił pogadamy trochę i odjedzie. Wiedziałam, że niebawem wróci& A może łudziłam się, iż to będzie ten ostatni raz i da sobie spokój? Albo też chciałam, by ktoś się mną przejął, patrzył na to, co robię, śledził każdy mój krok&? W końcu on był jedyną osobą w moim życiu, która to robiła.
   Tak jak przeczuwałam samochód już stał. Otworzyłam ich drzwi i usadowiłam się na miejscu obok kierowcy.
- Cześć, Dawid rzuciłam z ironicznym uśmiechem.
- Cześć odparł, przyzwyczajony do moich humorów. Zapnij pas.
   Posłuchałam go i ruszyliśmy przed siebie.
- Gdzie właściwie jedziemy? spytałam.
- Gdzieś, gdzie jest cicho i można spokojnie porozmawiać.
- Nasze rozmowy nie są spokojne i nawet cisza nic na to nie pomoże. Mogliśmy zostać koło domu.
   Bez słowa wyjechaliśmy poza miasto. Zatrzymaliśmy się na poboczu drogi, gdzieś przy lesie. Zapaliłam papierosa.
- O co chodzi? zapytałam, zwróciwszy na niego spojrzenie kocich oczu.
   Utkwił we mnie wzrok.
- Co czułaś, kiedy cię dotykał? Było ci dobrze? Jego głos był pełen wściekłości. Wyczuwałam też smutek, który na pewno starał się ukryć.
- Cudownie odparłam z filuternym uśmiechem.
   Zaciągnęłam się papierosem.
- Wiesz, ile on miał lat?
- Nie mam pojęcia.
   Wystawiłam rękę przez opuszczoną do połowy samochodową szybę i strzepnęłam popiół. Założyłam nogę na nogę, po czym wlepiłam wzrok w jego oczy. 
- Wyglądał na dwa razy starszego od ciebie powiedział.

 

____________________________________________________________________

 

Napłynęła wena jest i rozdział. 

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika bezwad.