"Poranna mgła unosi się nad doliną. Z chwili na chwilę
nabrzmiewa światłem, w ten sam nieśmiały sposób, w
jaki słońce wita najbardziej odległe zakątki zimy. Tak
właśnie światło Jego oczu wzeszło w mojej nocy.
Oddala się trochę w stronę lasu otwierającego się na
dolinę. Może chce, by ostatnie wydarzenia uciszyły się
na dnie mojego serca?
Oto stoi pod starą lipą - wyprostowany, z rękoma
wzniesionymi, twarzą wzróconą ku rodzącej się jasności,
która czyni Jego oblicze jeszcze bardziej przejrzystym.
Wydaję się młodszy niż wczorajszego wieczoru. Pozwala
się ogarnąć temu świeżemu i nowemu światłu, jakby go
nigdy nie widział. A świat zdaje się zawieszony na Jego
spojrzeniu... [...]
Podchodzę, by lepiej zobaczyć, co Go tak fascynuje.
Słysząc chrzęst oszronionych liści, odwraca się i ruchem
ręki daje mi znak, bym się zatrzymał. U mych stóp ty-
siące gwiazd: w wysokiej trawie, na pajęczynach słońce
igra teraz z rosą.
- Nie niszcz tych arcydzieł! Wszystko to, co ci się
wydawało w twoim życiu szare, smutne i brudne, za-
jaśnieje perłami, gdy spojrzysz od strony wschodzącego
słońca."
Zraniony Pasterz - Daniel Ange