photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 2 KWIETNIA 2017

To dotychczas najgorszy okres mojego szczęśliwego życia. Myśli nie do pozbierania, nie do ogarnięcia. To wina leków czy mnie? W głowie mam wszystko, chce przestać myśleć, chce życ, spokojnie, normalnie. Zaczynamy walkę ze sobą i swoją słabością. Przegrałam walkę z moralnością- biorę leki. Wbrew sobie i mojej woli, która tego nienawidzi.

jakeis obce znow glosy podpowiadaja mi bzdury

jestem samotna

tak kurwa cholernie samotna

a tyle ludzi wokol

gdzie moj koniec

czy ja go chce czy jak to wszystko wyglada

chce popatrzec na swiat trzezwymi oczkami

takimi jak jeszcze miesiac temu

zachwycac sie niczym

"Kuźnia"

nie bac sie niczego, przeciez jestem tak cholernie silna

a chcialam zmieniac swiat

wypłukują ze mnie ludzkie emocje

widzę tylko stres, lęk

smieje sie w twarz ludziom bezmyslnym

przyjdzie kazdego kolej

milosc tworzy swiat

ale

to nie jest wszystko.





















___________________________________________________________

Po godzinach spędzonych w gronie "bawiących się", współczesnych dzieci, dochodzę do zdania, iż moje dzieciństwo było magicznym okresem. Lata dojrzewania i dorastania były wiekiem niesprawiedliwych decyzji ze strony starszych oraz mnóstwa niemiłych i głośnych sprzeczek na ten temat. Jednak mimo kłótni jak i wielu wylanych łez, wszystkie wybory dojrzalszych ode mnie były przyjmowane z pokorą, czego nie mogę powiedzieć o dzisiejszych młodych.
Pewnego, słonecznego i idealnego na zabawę dnia poproszona o opiekę nad młodszą kuzynką, spacerowałam wzdłuż ulicy Akacjowej w drodze do miejsca, które kiedyś było dla mnie "rajem malucha". Pokonując kolejne metry, mijałam dzieci siedzące na schodach przy klatce, które wzrok miały wpatrzony w urządzenia elektroniczne nazwane Tabletami. Po dotarciu na upragnione miejsce zastałam opustoszały plac zabaw, co było dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Za czasów mojego dzieciństwa był on przepełniony dziećmi, jak i ich troskliwymi rodzicami, a o miejscu w piaskownicy często można było pomarzyć. Dojrzałam tam jedną, jedyną ławkę. Stworzyciel placu zabaw najwyraźniej wiedział, że nikt tam nie będzie przebywał. Ku mojemu zdziwieniu kilka dzieci przyszło potowarzyszyć mojej siostrze ciotecznej przy lepieniu babek. Zauważyłam zero szacunku z ich strony oraz pokory, gdy poprosiłam o zwolnienie mi miejsca.  Podczas moich młodzieńczych lat taka postawa byłaby niedopuszczalna i skończyłaby się srogą karą, którą był, w tym przypadku, zakaz wychodzenia na dwór, co było dla mnie jak i dla reszty "tamtejszych" dzieci końcem świata. Niestety dla dzisiejszego dziecka nie byłoby to niczym strasznym, a tym bardziej czymś, dlaczego postanowiłby swoją zmianę. Rodzice skupili większą uwagę na kształceniu swojej osobowości jak i intelektu, przez co kontakty z ich własnymi dziećmi zeszły na dalszy tor. Jestem zdania, iż młodszych kształtują rówieśnicy, nie zawsze Ci dobrze wychowani, co wpływa na dalsze pomysły jak i decyzje, które mogą zaszkodzić przyszłości owego dziecka. Wydaje mi się, że dorośli urodzeni w późniejszych latach nigdy by nie dopuścili do tego, gdyż ich pociechy były i są dla nich wszystkim i chcą aby dorastały w jak najlepszym środowisku. Dzieci są zaniedbywane. Nie materialnie, lecz emocjonalnie. Uczą się od innych negatywnych uczuć i przelewają je w późniejszym czasie, co odbija się na ich wewnętrznie. Nie wynieśli z domu prawidłowych postaw, jak i manier, co automatycznie dyskwalifikuje ich w ich własnym życiu wśród ludzi. Wiele osób sądzi, iż nie jest to problemem. Zaprzeczam definitywnie ich opinii. Wykształcony charakter pozostaje na zawsze w człowieku, a w momencie postanowienia zmiany jest on strasznie trudno przywracalny. Przebywanie wśród ludzi intelektualnych oraz dobrze wykształconych może przysporzyć owemu dziecku kolejnych problemów ŕ propos własnej wartości. Zauważa, iż jest on odmienny, ponieważ jego stworzyciele nie nauczyli go podstawowych manier dobrego wychowania. Czuje się gorszy, jednakże na zmianę jest za późno.
Dlatego, Drodzy Rodzice, rada ode mnie dla Was, poświęcajcie znacznie więcej czasu swoim pociechom, gdyż w tym młodzieńczym okresie jest to dla nich najważniejsze i najbardziej znaczące. Kształtujcie ich na odpowiedzialnych oraz przyzwoitych ludzi, ponieważ w dalszym życiu wszystko się na nich odbije. Róbmy wszystko aby nasze społeczeństwo stawało się lepsze i bardziej znaczące.
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika bezsilnosctoja.