Byłam pewna, że właśnie wtedy spaliłam największego buraka świata i przysięgam, że miałam ochotę go zabić.
Czym prędzej spojrzałam na ojczyma, jednak on akurat gadał z Kubą, więc nie widział świdrującego wzroku Maćka, który kolejny raz obczaił mnie od stóp do głów.
-No, to fajnie było cię spotkać, Maciek. A Ty dzisiaj nie pracujesz? - Ojczym zwrócił się do niego podając mu rękę. W tym samym czasie doszła do nas moja mama, która także zatrzymała się obok mnie. Odwróciłam głowę, żeby nie zobaczyła moich czerwonych policzków.
-Pracuje, pracuje. Miałem coś do załatwienia u szefa, ma kwaterę zaraz obok. Widzę, że szykujecie się na plażę. Polecam zajść na wschodnią, powinno być trochę mniej ludzi. Miłej zabawy życzę. - Uśmiechnął się życzliwie do mojej mamy i zanim odszedł posłał mi jeszcze jeden łobuzerski uśmiech.
-Dzięki, miłej pracy i pewnie do zobaczenia.- Rodzinka ruszyła w stronę plaży, a ja chyba zapomniałam jak się porusza nogami. Co się ze mną dzieje? Patrzyłam jeszcze chwilę jak Maciek odchodzi w przeciwnym kierunku, jednak zanim ruszyłam za swoimi chłopak odwrócił się i puścił mi oko. Udałam, że tego nie widziałam i ruszyłam w stronę plaży, modląc się, żeby burak zszedł już z mojej twarzy.
Na plaży posiedzieliśmy do późnego popołudnia, po czym poszliśmy na obiad do jadłodajni. Słońce jak co roku mnie nie oszczędziło i wracałam zaczerwieniona na ramionach i nosie.
W knajpie akurat była Daria i mama mogła w końcu zobaczyć z kim szlaja się jej córka. Chyba sprawiła na mamie dobre wrażenie, bo nawet coś tam pożartowały, co rzadko się zdarza z charakterem mojej rodzicielki. Ale dobrze wyszło, może nie będzie się mnie już wypytywać o każde wyjście. Z Darią umówiłam się na wieczór, choć mówiła coś, że nie na długo, bo nazajutrz ma dłuższą zmianę w pracy i musi być na chodzie. Obiecałam, że przyjdę po nią do kwatery i poszlajamy się chwilę. Uśmiechnęła się do mnie i posłała mi buziaka.
Teraz poprawiałam w łazience moje kreski na oczach i pudrowałam delikatnie zaczerwieniony od słońca nos. Przeczesałam szczotką świeżo umyte włosy i praktycznie byłam gotowa do wyjścia.
I choć miałam jeszcze trochę czasu do umówionego spotkania to chwyciłam słuchawki i wyszłam z domku. Włożyłam słuchawki do uszu i puściłam mój ulubiony zespół. Zabrzmiał Ekhart Comy i ruszyłam okrężną drogą po moją kumpelę. Na zegarze widniała 18:30, więc miałam jeszcze pół godziny. Obserwowałam drzewa wokół mnie, nie mogłam się na nie napatrzeć.
Przeszłam obok kilku holendrów, kawałek dalej stał budynek z prysznicami, gdzie ostatnio byłam z Darią. Wydeptana szosa wyznaczała kierunek na plażę, lub do "centrum". Poszłam więc w lewo, by jeszcze raz spojrzeć na rozbijające się fale.
Zdjęłam trampki, by poczuć chłodny piasek pod stopami i szłam w stronę szumu. Weszłam na pomost i rozejrzałam się dookoła. Słońce było już nisko, a ludzi na plaży całkiem sporo. Wielu z nich w wodzie, część robiła sobie zdjęcia, a jeszcze inni siedzieli na kocach i pili alkohol. Spojrzałam na miejsce, w którym wczoraj siedzieliśmy w czwórkę i uśmiechnęłam się delikatnie.
Zrobiłam zwrot w tył i usiadłam na ławce już mi znajomej. Wyciągnęłam zmiętą paczkę papierosów i wyjęłam jednego, odpalając po chwili. Spaliłam i poszłam w przeciwnym kierunku, już tym właściwym, aby zajść po Darię.
W słuchawkach tym razem zaczął lecieć Sierpień tego samego zespołu, więc nie zważałam na nic wokół, tylko dałam się ponieść muzyce, gdzie "lato wybuchło z całych sił". Mijałam pole campingowe, które ciągnęło się w nieskończoność. Droga była prosta i prowadziła do głównej bramy. Miałam nadzieję, że nie spotkam tam Maćka, choć sama nie wiedziałam dlaczego chciałam go uniknąć. Kiedy dotarłam pod bramę nie zastałam go tam, za to w budce siedział Mateusz, który na mój widok uśmiechnął się szeroko i pomachał mi radośnie. Odwzajemniłam gesty i podeszłam się przywitać.
-Hej Mati. Wybacz, ale spieszę się trochę. Umówiłam się z Darią.
-Hejka, no jasne, jasne pewnie...- Zmieszał się trochę i podrapał po głowie.- Zatem miłego wieczoru wam życzę.
-Dzięki. A ty sam...? - Sama nie wiedziałam dlaczego zapytałam, ale kiedy zobaczyłam podejrzliwy wzrok Mateusza na sobie to sama się zmieszałam i stwierdziłam, że niepotrzebnie zapytałam.
-Tak, chwilowo. Maciek...- Nie zdążył dokończyć, bo ruszyłam w drugą stronę.
-Jasne, dzięki Mati, miłego wieczoru! Chyba powiedziałam to zbyt nerwowo, bo czułam jego wzrok na sobie, ale wolałam oszczędzić sobie gadanie o tym, którego tak bardzo nie chciałam teraz spotkać. Włożyłam z powrotem słuchawki do uszu i oglądając się jeszcze za siebie upewniając się, że nie przyjdzie mu do głowy za mną wołać szłam w stronę kwatery Darii. Kiedy nagle, już po raz drugi tego dnia miałam zderzenie z drugim człowiekiem.
-Jasny gwint, bardzo przepraszam - Złapałam się za palące ramię, które właśnie miało zderzenie z drugim. Jednak kiedy zobaczyłam na kogo wpadłam to chyba zrobiłam się biała jak ściana.