pustka radioaktywna wykwita plamami i liszajami na gładkich ciałach, przerzedza włosy i zatyka płuca.
nicość wsysa wszystko, nas też, wlewa nam się w rozwarte emaliowane gardła pełne kleistej ugody;
mogłabym tak spokojnie, godzinami patrzeć, jak znikamy, po kostki, po kolana, po pas w bulgoczącej, zastygającej mazi.