Ulubione opisy na dziś : bez niego jest tak pusto - spojrzałam przeszklonymi oczami w źrenice przyjaciółki . - wieczorami znów ogarnia mnie ta cholerna pustka , znów to uczucie że jego już nie ma , znów ten lęk że straciłam go na zawsze - chwyciła moje drżące ręce , a przykładając moją głowę do swojej klatki piersiowej , szeptała mi do ucha że wszystko będzie w porządku - nie będzie . To on był moim życiowym porządkiem , dzięki niemu codzienna godzinna jazda do szkoły była błahostką , chciało mi się żyć , oddychać uśmiechać się , chciało mi się nawet płakać ze szczęścia , co mam dziś ? - starłam kilka łez z policzek na dłonie i pokazałam przyjaciółce - dziś mam łzy , łzy składające się z jego braku i cholernej tęsknoty za nim . < mój . Bezkonkurencyjniee . >
-Tęskniłem. Coś mnie ominęło przez ten czas? - spytał stając w jej drzwiach, ze słonecznikiem w dłoni, jednym z najszczerszych uśmiechów na twarzy i blaskiem w oczach identycznym jak jeszcze niedawno temu.
- Nie - odpowiedziała - nic poza wieloma łzami, kilkoma nieprzespanymi nocami, dresami ubrudzonymi od czekoladowych lodów i mnóstwa beznadziejnych "będzie dobrze".. które nagle, teraz, nabierają sensu
' ładne dziewczyny nie powinny palić ' . - ' ładne dziewczyny nie palą bez powodu ' .
oddajesz komuś serce zupełnie nieświadomie i dopiero po jakimś czasie uświadamiasz sobie, że go nie masz. z tym, że miłość się niekiedy kończy, a ślad po niej wciąż pali na wysokości serca. mimo wszystko wspominasz ją tylko dwa słowami - 'było pięknie'.
kochał w niej to , że śpiewała do szczotki do zamiatania , że tańczyła i darła się na balkonie . była jego osobitą wariatką .
- Proszę, powiedzcie teraz po niemiecku co robicie , gdy wrócicie po szkole do domu . - Hausaufgabe machen. - Computer spielen. - fernsehen . - Und du ? - a ja mam wyjebane i rauche
Zigaretten, kurwa.
któregoś jesiennego południa, między spadającym liśćmi klonu uśmiechnął się do mnie. dłonie, choć szczelnie opatulone rękawiczkami zaczęły marznąć, a równomierny dotąd oddech przyspieszył. przedstawił się lekkim głosem, a moje serce wyrywało się z piersi, jakby chcąc zapytać, czy przyszedł po to, aby się nim zaopiekować.
uwielbiam Jego obecność, niczym dziecko zimę. uwielbiam Jego dotyk, który jest dla mnie jak lodowaty, zimowy puch na przełomie grudnia i stycznia dla tych krasnali w kolorowych kurtkach biegających po podwórku rzucając się śnieżkami. uwielbiam jak Jego oddech owiewa mi twarz, a policzki, niczym od mroźnego powietrza, rumienią się.
to jest trochę tak, że faceci są jak powietrze. dzielą się na dwie grupy: tlen - czyli On, i azot - czyli inni. i w sumie azotu jest więcej, ale tlen to podstawa, nie?
moje serce rozjebało się na miliony kawałków w chwili, gdy powiedział ' mam dylemat, albo Ty albo Ona ' .