Ulica szarlatanów - Konstanty Ildefons Gałczyński
Szarlatanów nikt nie kocha.
Zawsze sami.
Dla nich gwiazdy świecą w górze
i na dole.
W tajnych szynkach piją dziwne
alkohole.
I wieczory przerażają
bluźnierstwami.
Wymyślili swe tablice
szmaragdowe.
Krwią dziewicy wypisali
charaktery.
Strachy w liczbach: 18,
3 i 4.
Przeklinamy Jezu-Chrysta
i Jehowę.
Szarlatani piszą księgi
o papieżach.
Zawsze w nocy mówią źle o
Watykanie.
Zawsze w nocy słychać szklane,
szklane łkanie:
płaczą gwiazdy zaplątane
w szkła na wieżach.
Kiedy miesiąc umęczony
wschodzi na nów,
alkohole z przerażenia
drżą słodyczą.
Nie pomogą alkohole:
W nocy krzyczą
łzy fałszywe szmaragdowych
szarlatanów.
Bardzo cicho i boleśnie
jest nad ranem.
Dzwonią dzwony, świt pochyla
się w pokorze.
Odpuść grzechy szarlatanom,
Panie Boże,
wszak Ty jesteś takim samym
szarlatanem.
Czasami czlowiek musi odsapnac od "nowego".Czasami potrzeba takiego pozornie zwyczajniego odpoczynku od ciaglych zmian.Czasami lubie zwolnic, zatrzymac sie; lubie znudzic sie dniem zwyklym moja codziennoscia.No ale ile tak mozna?Coz, nie jest to okreslone.Bywa tak ze czlowiek przyspiesza, ciesza go nowe niespodzianki, ktore dostaje od zycia. Nie zawsze sa one pozytywne. Mimo wszystko, myslimy ze skoro tyle nas spotyka to musimy byc bardzo ciekawymi personami.Tak, tak.A co z czlowiekiem, ktorego zycie wydaje sie szare?Hmm..uwazam, ze i on powinien sie cieszyc.Wkoncu znalazl on swoje miejsce na tym swiecie.
Co do wiersza to... jest to moj ulubiony ze wszystkich, ktore dane mi bylo czytac. Zaslyszany jeszcze za cudownych czasow podstawowki od pani Kisielewskiej (owczesnej polonistki)Daje do myslenia... Podoba mi sie, poniewaz widoczna w nim jest (tak dobrze znana "wielbicielom" poezji Galczynskiego) jego umiejetnosc zszokowania czytelnika. Dla mnie to dzielo jest w 100% wrecz "prowokacyjne". I naprawde, niesie ze soba glebokie przeslanie, z tym, ze nie wszyscy "normalni" potrafia je znalesc, dostrzec.
Tak, wydaje mi sie, ze trzeba byc troche "nienormalnym', trzeba miec ten "swoj swiat"; trzeba sie czyms interesowac, miec pasje, doceniac polski i zagraniczny dorobek kulturalny. Inaczej jest sie kims pustym. Mam nadzieje, ze chociaz niektorzy zgodza sie ze mna, iz osoba , ktora idzie przez zycie bez kontaktu ze sztuka, kultura ma malo wartosciowe wnetrze.
Jezeli Kogokolwiek obrazilam to przepraszam. Ale jako osoba uwielbiajaca sztuke, zachwycajaca sie setkami obrazow, czytajaca poezje, musze i chce wyrazic swoje zdanie na powyzszy temat. Po prostu nie moge zrozumiec tych wszystkich "technodekli" ktorzy ida przez zycie bez zadnego kontaktu ze sztuka.
Wystarczy.