Dziś już jako tako lepiej.
60 kg na wadze.
Mam cel. Mam motywację.
24 marca - 55 kg uda się...? musi.
Staram się jakoś ogarnąć z liczeniem kcal... i nawet nawet mi się to udaje. Chociaż nie ukrywam, że jest cięzko.
Dzień w szkole mógłby być lepszy.... ale w sumie najgorzej nie było.
Kończę czytać nienawiść i idę do księgarni po TO.
PS. Dziewczyny trenująće parkour... co o tym myślicie....? A może same trenujecie....?
Mnie korci by się zapisać na treningi, ale żadna z moich znajomych nie chce... a tak samej to mi się nie bardzo uśmiecha....