Jak co roku, można zacząć od nowa wszystko to co wznawiania wymaga, ze sprzyjającą, wyzerowaną datą w kalendarzu. Rozpędzona, porośnięta szorstkim futerkiem lasów i obciągnięta oceaniczną błoną kulka okrążyła Słońce z głośnym fruu , znalazła się w tym miejscu przestrzeni, co dwanaście miesięcy temu, i ten fakt ma niby moc spełniania życzeń ludzkich.
Wiele osób woli wprowadzać kluczowe zmiany w swoim życiu od pierwszego, najlepiej stycznia, a część wierzy, że magia nocy noworocznej zapewni im powodzenie w wypełnianiu postanowień. Bonus dodatkowy rzeczonego myślenia jest taki, że przez wszystkie dni świąteczne grudnia można się obijać, opychać, ochamiać i uwsteczniać bez wyrzutów sumienia, by potem pierwszego nacisnąć guzik restart i od tego momentu teoretycznie być błyszczącym nieskazitelnością ideałem.
Głupia sprawa, jak guzik nie zadziała.
dużo łatwiej jest działać, jeśli poza mglistym, majaczącym hen daleko osiągnięciem celu znajdzie się motywację krótkoterminową i opłacającą się natychmiast
ja sama zaś życze sobie wszystkiego tego co życzyli mi o magicznej godzinie znajomi ... oby choć połowa z tego sie spełniała....
w niezwykle dobrym humorze obiecuje sobie na stałe tu powrócić ... dobranoc.