W czeluściach upodlenia
bez cienia ukojenia
ronię samotne
łzy wilgotne
daleko od ciebie
cień samej siebie
gorzko w prawdę patrzę
przeszłości nic nie zatrze
wszystkie błędy i szkody
karmią bestię niezgody
zegar ciągle tyka
zło chciwie przenika
próbuje zniszczyć dobro we mnie, które odkryłeś
dziękuję Ci, że we mnie uwierzyłeś
bądź, prowadź
potrzebuje twojego światła