kolejny okruch płochej radości, który mogę schować do niemalże pustego worka.
jest mi tak niesamowicie zimno...
nie wiem, czy mogłabyś to zmienić, jeżeli gdzieś tam faktycznie jesteś.
niczego mi właściwie nie brakuje. pieniędzy? szczęścia? miłości? uznania? wszystkiego mam wystarczająco. że nie umiem tego docenić? tak, nie umiem. może inni mają lepiej, może inni mają gorzej. ale co z tego.
bluźnię przeciwko stwórcy, nie czuję się winny niczego, na pewno nie mojego życia. z pozoru nagroda, wyróżnienie, w skutku brzemię zbyt ciężkie i niewygodne. biorę się w garść tysiąc razy, żeby tysiąc razy upaść.
jedyne ukojenie znajduję w ciemności, czuję fizyczne ciepło nie widząc nic, tracę poczucie miejsca i czasu.
---
nie można zbyt intensywnie patrzeć w mrok, bo zbyt dużo można dostrzec. a to nie jest zbyt przyjemne.