Dwadzieścia lat temu o godzinie 13:10 przyszło na świat to małe coś ze zdjęcia. Dwadzieścia lat. Jak to w ogóle brzmi. Dziewiętnaście to jeszcze tak wiesz, naście, ale dwadzieścia ? W szoku jestem. Nie podoba mi się to dorosłe/pełnoletnie życie. Zawsze było sratatata małolata. Chciałabym wstawać rano, jeść śniadanie, dostać buziaka od rodziców, iść do szkoły, wrócić, zjeść obiad, pójść na plac i bujać się na huśtawce, pograć w piłkę, wrócić do domu, zjeść kolację obejrzeć dobranockę, przytulić się do taty, położyć się do łóżka, słuchać jak mama czyta bajki i zasnąć. Ale nigdy tak nie było& i tym bardziej nie będzie. Będzie inaczej.
Bo gdy jesteś już na samym dnie, to masz przynajmniej z czego się odbić. Gorzej już chyba być nie może, chyba że o czymś nie wiem ?
W każdym razie życzę sobie& aby teraźniejszość i przyszłość była 4543298767543 razy lepsza niż przeszłość. I żeby było więcej słońca.
Mam dwadzieścia lat i nadal śpię z trzema misiami. I wiesz co ? Zajebiście mi z tym dobrze.
z pozdrowieniami.sratatata MAŁOLATA.