byłem, widziałem...
...i rozpocząłem bicie pokłonów :)
Jak już wspominałem w innych miejscach, wybraliśmy się na ten spektakl do Teatru Roma w Warszawie w piątek 26.V.2006 na 19.oo.
http://www.teatrroma.pl/main.php?m=sp&spid=9
Po pierwsze muzyka...
Jak ktoś nie zna kawałka Bonnie Tyler (&Meatloaf) Total Eclipse of the Heart, to może ściągnąć i sobie przypomnieć.
To jest właśnie motyw wiodący z tego musicalu.
Muzyka miażdży po prostu... w całości.
Po drugie spektakl... ehh nie wiem sam co napisać, no piękne, mocno monumentalne, niesamowizie ucharakteryzowane i w ogóle...
W zasadzie nie ma żadnej roli pozostawionej błahej. Każdy ma coś do zagrania i robi to doskonale.
Po trzecie: interakcja... normalnie full 3D... mieliśmy szczęście siedzieć akurat w rzędzie z przejściem międzyrzędowym - 7 rząd afair. Tańce, gonitwy mocno ucharakteryzowanych aktorów wśród publiczności to częsty element. Chociaż zaczyna się dość mrocznie - podczas czegoś absorbującego na scenie, wchodzi bocznymi wejściami kilku/nastu aktorów w całkowicie czarnych pelerynach i przechodzi między rzędami muskając od tyłu szyje widzów... czujecie już klimat? :D A później jest już tylko mroczniej... nie od parady wejście na spektakl jest od lat 15tu... Ludzie ledwo wytrzymywali niektóre harce, nosz myślałem, że mi WiolKę na śmierć wystraszą jedną akcją :D
A i mi się dostała jakaś mała rola w spektaklu w finale z reflektorem punktowym na mnie... :D Po skończeniu spektaklu w każdym razie wyglądałem tak jak na zdjęciu :D
A dziabnęła mnie Sara, czyli Malwina Kusior :P
http://62.121.115.242/press4/image_wrapper.php?id=9120
Polecam
Arrrr :F