Ból w nogach, ciągłe "kolana do siodła, pięty w dół, plecy proste, anglezowany, ćwiczebny, Piotrek żywiej, Ewelina, proste plecy" :P
Bardzo sympatyczny i wymagający instruktor i Ala, równie wymagająca i sympatyczna:)
Na początek Rusłan i Radża( ciągle potykający się przez pierwszy raz założone podkowy:P), później Radża i Salwador i tak do końca:)
No i stało się...od stępu do galopu w 5 godzin:D i pochwała instruktora za "luźne biodra" co podobno jest rzadkością u facetów;) i słowa "gdybyście zostali trochę dłużej, nie bałbym się puścić was samych w teren":D i ani razu nie spadłem z konia:P
A na zdjęciu ja na Salwadorze, baaaardzo cierpliwym koniku;)
To jest jedno z tych miejsc gdzie wrócę/wrócimy(?) !!! :)