could...
Jedna, senna, ulotna chwila która nie miała prawa zaistnieć. Jedno, senne, ulotne uczucie które nie miało prawa zainstnieć. Jedna, senna, ulotna sekunda która umysł rozwaliła na kawałeczki a świat postawiła do góry nogami.
Wszystkie krzyki których nie słyszał, wszystkie spojrzenia których nie widział, wszystkie myśli których nie poznał zamknięty w swoim świecie otoczonym murami wyższymi niż mogłabyś sięgnąć.
Przez chwilę byłaś dla niego. Byłaś jedyną wskazówką która ciągle odmierzała jego czas nie poakzując płynącej egzystencji. Przez chwilę byłaś dla niego radością nie wymagającą niczego w zamian prócz odrobiny uwagi.
Przz chwilę byłaś wszystkim co jemu pozostało, na przekór całemu światu przebijając się przez mury których tak zawzięcie bronił. Przez chwilę byłaś jego małą mądrością, oknem na świat którego nigdy nie poznał.
Mury pozostały, a w nich jedyna pamiątka po Tobie...mały otwór drążony łazami i ciosami pięści...i poczucie głębokiej pustki na dnie której gdzieś w kącie kuli się nadzieja obok jego złamanego serca.
"Patrzę na świat, jak by przez grubą szybę, chowając się w jedynym kącie który mam rozpaczliwie szukając drogi wyjścia której bez Twojego światła nie jestem w stanie dostrzec."