To jest mój pieseł. Drugi pies w życiu jakiego mam. Wzięty ze schroniska, bardzo strachliwy i nieufny. Zdjęcie z rodzinnego wyjazdu na Święto Dyni :) Część z Was na pewno zapyta co ten pies ma za ranę z tyłu... Jak moi rodzice byli z Miszką na spacerze, jakiś gośc również wyprowadzał swojego boksera, który nie był w kagańcu, nie był nawet na smyczy i rzucił się na mojego psa wgryzając i wyrywając kawał mięcha z tyłka -.- Rana goiła się około pół roku, teraz na szczęście nie ma po niej śladu, blizna ładnie zarosła sierścią ;) Na wyjeździe obkupilismy się w dynie. Tak... Potem niestety jadłem zupę z dyni, dynie marynowaną w czym się dało i inne potrawki z cholernej dyni przez kolejne 2 miesiące...
2012-10-21 15:04, Lesznowola :)