Cześć KOCHANI! :*
Od rana staram się motywować. Śniadanie za mną i 25 minutowa przejażdżka na rowerze. Szału może nie ma. Ale w końcu się udało. To pierwsza przejażdżka w tym sezonie. Od 3 tygodni obiecywałam sobie i mojemu facetowi, że umyję rower, po zimie. I będę jeździć.
Na słowach się kończyło.
Wczorajsze rozmowy z Wami - bardzo mnie zmotywowały. Wstałam po 8smej. Wyciągnęłam rower z garażu. Wypucowałam go. Pojeździłam. Kupiłam też maślankę i kefir ;)
W nogach troszkę poczułam. Ale musiałam wracać - gdyż meeega mnie zakręciło, po wypitym rano mleku :D
3majcie się dzielnie!
I NIE PODDAWAJCIE SIĘ! Ja też nie mogę!
Potem zrobię bilans całodniowy.
Buziaki :*