wróciłam. Wróciłam. Po tak długiej nieobecności... jestem
Jestem świnią. Prawdziwą świnią z tłuszczu. Pisząc to zwija mi się wałek na brzuchu.
Wymiotuje i rzygam sobą. Śmieć, śmieć. śmieć
Jutro. Jutro zaczne nowe życie. Nową siebie.
Nie z licznikiem 50 kilo. Będzie najpier 47 , 44 i 42. Potem zobaczymy. Jutro.
Do 700 kcal na dzień. Potem zmniejsze. Waże się CODZIENNIE.
Świnio.