Adn. 1.
Tak..wiecie już zapewne dizewczyny co to jest...nie...przynajmiej wi.eksza część!! Myśłałam że zgodnie z terminem ędzie jutro..a tytaj
niespodizanka...dizsiaj!!:/;/;/;/;/ Ohhh...wszstko byłoby oki gdyby nie to że miałam jesne spodnie!!
Ohh...cóż za upokorzenie???!!!! Nie...Łeeee..straszne!:(:(:(
Adn. 2.
Wystarczająco dużo powodów żeby mieć zły dizeń...nie?? Kurwa...czemu akurat te zawody...czemu te jedyne....;/;/ Tak na nie czekałąm...Juz byłam spakowana bo to jest 500km do Marklowic...hyhh...chlerq...ale oczywi.ście zadzwoniła jakas facetka i powiedizłą że...uwaga tytaj cytuję rozmowę taty i tej babki:
Babka: Czy tytaj pan Włodizmierz ...?? Musze z przykrością oznajmić że jutrzejsze zawody się nie odbędą.
Tata: A jest jakiś powód? Przecież te zawody były już ogłoszone miesiąc temu!!
B: No niestety nie będzie ich!
T: niech mi pani poda konkretny powód tego że się nie odbędą..to duża impreza!
B: No przeciez deszcz pada! A konie nie mogą stac na wietrze w deszczu i śniegu. Jeszcze sie nabawią zapalenia płuc!
T: Czyz pani jest idiotką czy skończoną wariatką?? (tytaj śmiech) Co pani wogóle wie o koniach?? Nic. Dowidzenia!
B: Ależ!!...
Nie dokończyła niestety:) Tata walnął słuchawką ze ją chyba ogłuszył a potem był zły:(:(:( Buhahah...nie no fenomen...gdzie tutaj śnieg?? Ludize tzrymajcie mnie!!
Adn. 3.
Nie wyspana...kto by się wyspał jak poszedłby sapć o 4
00 a wstałby o 6
45?