photoblog.pl
Załóż konto

bettertogether

Wiele razy zabierałam się do tego, żeby zacząć pisać naszą historię. Poddawałam się kilkukrotnie, mówiąc, że jeszcze nie pora. Przełom nastąpił dzisiejszej nocy, chociaż wydaje mi się, że nastąpił już dawno, dawno temu, kiedy z tego powodu spadła pierwsza łza.
Macie miłość swojego życia na wyciągnięcie ręki? Codziennie pijecie poranną kawę i sprzeczacie się kto tym razem pozmywa naczynia? Zazdroszczę, bardzo. Nawet nie wiecie jakie macie szczęście. Podziękujcie temu na górze, za to, że możecie przytulić się do ukochanej osoby, kiedy przyjdzie wam na to ochota. My zrozumieliśmy, że nie potrafimy dłużej tak żyć. Co z tego, że są pieniądze (chociaż fakt, bez nich jeszcze gorzej) skoro nie ma bliskości, dotyku, obecności. Miłość umiera jeśli oboje nie dorzucamy do tego ogniska i nie pilnujemy go na zmianę. Ale kiedy dzielą nas setki kilometrów to gdzie tak naprawdę jest ten środek? Bardziej u mnie, czy bardziej u niego? Gdzie mamy się spotkać? Nigdy nie wierzyłam w miłość na odległość, wiecie? Ale spotkałam go, tego, który stara się ponad wszystko, aby ognisko nigdy nie zmagało się z zimnym wiatrem.
Wszyscy zawsze pytają osób pracujących za granicą o to, ile zarabiają. Ale nikt nigdy nie spytał "Jak bardzo za nią tęsknisz?" " Ma taki sam głos przez telefon?" "Często myślisz o jej dotyku i zapachu ?" " Tęsknisz za domem?" I najważniejsze "Gdzie jest Twój dom , co uważasz , że nim jest ?" Takie rozwiązania są dobre na jakiś czas, ale oboje musieliśmy wiedzieć,że kiedyś przyjdzie dzień, kiedy to się skończy. I w takie noce, jak ta miniona, kiedy wtulamy się w siebie ze łzami w oczach, powtarzamy sobie "Jeszcze trochę, jeszcze tylko trochę, zaczniemy wspólne życie, nasze, tylko nasze" Dopiero wtedy, zaczniemy żyć.

Dodane 26 MAJA 2019
136
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika bettertoogether.