W sloiku.

Dirty Vinyl
The Lion, Castleford
12/12/2015

"Macie herbate?
Mamy herbate.
No to bardzo pieknie.
Chcialbys herbaty? :)
Bardzo poprosze, madame.
Swietnie sie sklada, bo mamy cos takiego. Jestes jedyna tu osoba pijaca herbate. Katie wszystkim sie zajmie. Motocyklistow nie kasuje."

Po tym czasie zrozumialem, ze to byla tylko pusta ucieczka.

Wchodzilem wyrzucajac kluczyk - niech sie dzieje co chce przez kilka ulotnych chwil. Tak latwo bylo wymazac obraz z filmu autobiografii.
Kiedy drogi zaczely zwodzic w dziwne zakrety i przepascie,
kiedy zgubilem czas i nadzieje.
I czesc samego siebie.
Gdy nie bylo nic, co byloby wszystkim.

Samobojstwo by narodzic sie na nowo bez defektu - Moskwa.





Zyje zyciem.
I dobrze.
Od 4 miesiecy, jednego dnia, 23 godzin.

Kiedy bylem gotow, by odnalezc wszystko.
Staram sie to jakos wszystko ulozyc.
Ale wszystko uklada sie samo.
Wiec chodzmy z pradem.
Przeciez juz tylko mniej.
Tik tak tik tak.
Plyniemy na ksiezyc, malutka.









Czy zlo istnieje?
Pomysly, pomysly, pomysly na filmy ze slowami i kolorami, zamiast dialogow.
Scen zamiast fabuly.
Popelnijcie zbrodnie, a poznacie prawde.
Smierc to brak zycia
A ciemnosci brakuje swiatla.
Zadnego skladania rak.
Tylko fala ludzkich serc.

Wyjda ze sloikow i pralni
W bezszelestnym kroku.

"Pomocy", a raz jeszcze rozwine skrzydla.

Sadhappy