Stagnacja.
I kocham i nienawidzę.
I może chciałabym zmian ale się boję.
Albo ryzykuję i się sparzam., tracę zaufanie.
Poddaję się ciężarom ocen.
Myśli innych mnie blokują.
Stoję w miejscu.
I choć jest mi z nią dobrze, to zdrada kusi.
Przeszłość zza mgły nieśmiało przypomina o dobrych chwilach.
A przyszłość chyba jest jeszcze za daleko mnie.
I tak sobie trwam.
W nicości.
I choć jestem szczęśliwa to ...
w sumie nevermind.
Melancholia przeszła po kilku zaśpiewanych z Kamilem piosenkach.
W sumie nasza kuchnia ma dobrą akustykę. A my dobry gust.
Ta kuchnia przeżyła godziny żartów, śmiechu, długich rozmów...
I tak oto dzisiejszy smętny nastrój w kilka sekund uleciał.
Takich ludzi trzeba mi w moim życiu!
Ale nie chciało mi się wszystkiego kasować :P
W sumie dawno mnie tu nie było, trochę zatęskniłam.