Czy chciałbyś czasami znaleźć się w miejscu
do którego nie dochodzi żaden dźwięk,
tylko cichy szmer wiatru i plusk fal
rozbijających się o brzeg skalistego wybrzeża...
Czułbyś się taki bezpieczny w swojej małej przystani,
błogi spokój ogarnąłby Twoją duszę.
Zatopiłbyś się w swej samotności, rozkoszował nią,
lecz przyszłaby chwila
i zatęskniłbyś do kogoś bliskiego - do drugiego człowieka,
z którym dzielić mógłbyś wszystkie swoje radości i smutki.
A wtedy wynurzyłabym się z zielonej fal otchłani,
spowita w długą szatę z wodorostów,
wsunęłabym dłoń do Twojej dłoni
i poszła z Tobą,
przez resztę naszego życia.