Za jakąś godzinę wybieram się na zakupy. Jezu, jak zwykle te głupie uczucie, że nie będę zadowolona z zakupów i nie kupię sobie czegoś, co bym chciała, albo w wystarczających ilościach. Albo jak kupię, to nie będzie to do mnie pasować. Albo odezwie się limit pieniężny -,-
Głupia jestem. Jakbym nie mogła pozytywnie i spokojnie jechać na te pieprzone zakupy.
Ale poza tym, to mega się cieszę, bo zmieściłam się dzisiaj w spodnie, których kilka tygodni temu nie mogłam wcisnąć na tyłek ! Yeahh !
Co więcej, nie cisną mnie ani nic; kurde, jestem boska, jak narazie daję sobie nieźle radę ;dd. !
Może potem albo jutro dodam swoje zdjęcia.
Przeczytajcie to o bananach :).
Teraz maluję sobie paznokcie i robię listę rzeczy, które są mi potrzebne i które chciałabym sobie kupić.
Zaraz idę na obiad, ale chyba zjem tylko trochę, żeby mi brzucha nie wywaliło, nie nawidzę tego, tymbardziej przed/na zakupach.
Chudego, kochane :*.