photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 10 GRUDNIA 2014

eat less

Muszę jeść mniej. Jestem zdenerwowana i przygnębiona. Jak się nie odchudzałam i żarłam na co miałam ochotę waga praktycznie codziennie była taka sama. A dziś? Niespodzianka. Po udanym dietowym dniu, gdzie zjadłam max 1300kcal i jeszcze poćwiczyłam przytyłam od rana 1,5kg. Rano było 62,2 a na wieczór 63,7. Tak dużo nie ważyłam chyba od wakacji. Jestem wściekła i aż mi się chce płakać. Bo jak mam się motywować czymś takim? Naprawdę zjadłam niedużo, a tu takie gówno.

Ale nie poddam się. Jutro zjem kurwa jeszcze mniej i zobaczę co wtedy. Mam całe to życie gdzieś. Jestem już zmęczona. Nic dziwnego, że pozwalam, żeby dieta znów pojawiła się w moim pierdolonym życiu, bo niby co mam innego? Nienawidzę swojego życia, każdego dnia gdy muszę udawać kogoś kim jestem... 

Prawda jest taka, że jestem kurewsko samotna i nawet nie mam o tym komu powiedzieć, bo przecież to takie nieodpowiednie w moim przypadku. I co gorsza nie mam nawet odwagi napisać tego w jakimkolwiek pamiętniku, żeby M. tego nie przeczytał. Dziś robię to pierwszy raz i płyną mi po policzkach łzy. Tak, cholera, jestem zmęczona tym wszystkim, chcę zbyt często zasnąć i się nie obudzić. Nienawidzę tej pracy, którą mam teraz, tego domu do którego wróciłam nie wiem po co. Tego zima. Tych udawanych ról. Nienawidzę ich i pragnę zostać sama ze sobą, pograżyć się jeszcze bardziej, ale przynajmniej mieć powód nienawiści do siebie. Bo nienawiść i tak czuję, tyle, że na siłę ją tłumię i mnie to przytłacza. Gdyby chociaż ta pieprzona waga umiała odwrócić moją uwagę od tego wszystkiego. A te głupie cyfry rosną przygnębiając mnie do reszty.

 

Niech mnie ktoś zabije. Bo jak tak dalej pójdzie to ja sama będę musiała to zrobić. 

 

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika bestia0piekna.