Dzisiaj jesden z cudowniejszych dni. Byłam z koleżanką u jej konia, który galopuje tak genialnie, że...ACH <3
Nie poszłam na dwie pierwsze lecje, bo klasa poszła do filharmonii, a ja nie chciałam. Pfff, przynajmniej się wyspałam.
BILANS:
Iś: 3 ciastka (150kcal) i kanapka z pasztetem (200kcal)
IIś: trochę tego i owego :D (100kcal)
o: lody (max. 100, resztę zwymiotowałam)
k: zupa pomidorowa z ryżem (100)
650/800 jest dobrze. :>
Od jutra nie jem słodyczy. Muszę dać radę, chociaż przez święta.
Chudnijcie :**