Juz wiem dlaczego tak skrupulatnie uciekałam do tej pory w pracę.
Bo tylko to pozwalało mi żyć.
Nie jest mi dobrze, choć codziennie przyodziewam maskę, która mówi, że jest ok.
Przez chwilę czułam się nieswojo na tym czarno-białym blogu ze zdjęciami wychudzonych dziewczyn. Bloga, który ma już sześć lat. Czułam, że to nie pasuje do obecnej mnie.
Ale może właśnie pasuje?
Nie musicie mnie rozumieć.
Nie musicie tu wchodzić.
Jeśli na przykład uważacie, że działa to na was deprymująco.
Chce mi się płakać, ale obiecałam, że w tym roku żadnych łez.
P.S. To nie piszę ja. To depresja.