O to ja, drugoroczna studentka pielęgniarstwa. Z wiarą, że teraz pójdzie jak po maśle (bo w końcu pierwszy rok najgorszy, najwięcej przedmiotów itp itd). Całe to zasuwanie do matury, poprawianie jej i ten rok zakuwania... Warto było :) I mało tego jestem na etapie ogarniania ślubu. Lel, ja.
Domek już taki duży.