łał, jeszcze nigdy tyle złych i dobrych rzeczy na raz. Niedobrze mi codziennie, to chyba już nie tylko stan psychiczny ale i fizyczny jest zły. Big love - myślałam, że będzie lepsze, ale uświadomiło mi, że liczy się tylko tu i teraz. Efekt to przypadkowa impreza, z przypadkowymi ludzmi, na zadupiu, w najzimniejszą noc tej zimy.
Lato by mi się przydało, serio...