Wczoraj mnie nie było, więc Gomen ne za to. Właśnie przyszłam z rozpoczęcia, podsumuję to tak- dopóki ładnie wyglądam to wszystko jest okej. Nikt do nas nie doszedł, z czego się nie cieszę, bo aktualnie mamy 19 osób w klasie. W poprzednim roku odeszła trójka. Nie cieszę się również dlatego, że odeszła przeważająca część menelstwa i nie doszedł nikt nowy. ehh, moja matematyczka nie będzie miała teraz zajęcia. No ale nic. Zjadła tiramisu, bo babcia ma urodziny, mniam, mniam. Około 15 wybieram się do koleżanki, trzeba obgadać wakacje i przemówienie dyrektora, bez tego by się nie obeszło. Doszłam z Łukaszem ( rudy kolega z którym siedzę na angielskim) do wniosku, że nasz 'ukochany' dyrektor co roku mówi to samo, bo w końcu po co się męczyć?
_____________________________________________
Sweet dreams are made of this.