chciałabym pozbyć się tego cholernego lenistwa... muszę w końcu wziąć się do roboty, mam mnóstwo obowiązków które odkładam na później. Dzisiaj jeszcze nie mogę ćwiczyć, bo trochę mnie trzyma po chorobie, ale wieczorem zrobie sobie jakieś ćwiczonka rozluźniające... coraz bliżej środa, a ja się jej tak boję... mam zaplanowany cały miesiąc jest ok, ale jeszcze muszę to zrealizować.
Jeszcze nie jadłam śniadania, bo muszę pójść zakupić kilka produktów.... także zaraz idę na zakupy i jak tylko wrócę zjem sobie jakieś dobre śniadanko :)
Jak będę miała jakiś przypływ gotówki to zakupię sobie patelnie teflonową, przygotowywanie potraw na niej jest niesamowite!
Od rana marzy mi się coś słodkiego... jakieś ciastko albo wafalek... kiepsko trochę.
Ok, lecę na zakupy, później biorę się za robotę... wczorajszy dzień cały przesiedziałam przed komputerem... dziś muszę zrobić coś.
Chciałabym żeby ten marzec już minął i żebym mogła spojrzeć w lustro, zobaczyć efekty... uhh