no i stało się.
mam prawie 20 lat, tutaj nie było mnie bardzo dlugooo. czasem żałowałam tej decyzji, że sobie stad poszlam. dzis juz nie wiem dlaczego. nie chce jeszcze czytac starych wpisow. dzisiaj jestem zupelnie inna. ale cały czas chciałabym kochać swoje ciało. i żyć pięknie. i tak, że każdego dnia odpowiem sobie twierdzaco na pytanie "czy dzie bylam lepsza niz bylam wczoraj?".
chciałabym bardzo bym chciała.
ale moze to jest za mało. moze nie wsytarczy mi jakieś tam chciałabym, moze potrzebuje bardzo mocno i zdecydowanie chcieć. dla siebie. uwierzyć. uwierzyć, ze moje ciało jest coś warte, ze tak samo jak ktos jest w stanie kochać moj charakter tak samo ciało. chcę tego bardzo.
i naprawdę wiem, ze nie musze byc szczupla. i ze jestem w stanie zartować ze swojego brzucha. przyjacielowi szczerze mowic, ze kocham jesc no i trudno.
mam 161cm i ważę 62kg. a moje ręcę to dwa serdelki trzęsące się jak galarata.
no ale kocham jeść. chipsy. moje ulubione. juz tyle razy probowalam je znienawidzic.
tutaj spotkało mnie takie piękne wsparcie. i takim samym wsparcie staralam sie wspierać Was, bo tutaj mnie rozumiecie.
przyjaciolom nie chce mowic o swojej diecie. nie chce. chce ukryc przed nimi, ze jestem na diecie. nie wiem jeszcze jak to zrobi szczerze mowic, ale postaram się :)
dodaje zdjecie z gor, wrocilam wczoraj, mam teraz troche wolnego i mam zamiar przywrocic sobie dawną harmonię.
co u Was? któraś z Was mnie jeszcze pamięta?
mam ogromnu sentyment do tego photobloga, mimo ze boje sie ze ktos mnie tu wysledzic i to wszystko przeczyta.
trzymqm za Was kciuki, za dzis i za jutro !
:*