Taka mała mysl, moze to pytanie, moze stwierdzenie brutalne..
Jesli czlowiek z premedytacja krzywdzi drugiego czlowieka to nie moze jednoczesnie zrobic tego niechacy.. patrzy jak drugi sie meczy i przez niego cierpi i nie czuje zalu, troski zwyczajnie ludzkiej, nie czuje sentymentu jesli to byl ktos bliski nie obojetny ? Co sie dzieje w umysle i sercu takiego kogos kto potrafi az tak sie znieczulic ?? Boje sie pytac bo moge dostac odpowiedz a naprawde nie chce tego wiedziec.. Nie chce nigdy moc zrozumiec tego i bron Boze urzadzic komus taki los jaki spotkal mnie.. tak upokorzyc w swoich oczach. Z premedytacja i usmiechem na twarzy.. i tylko dlatego ze przestal byc ci poprostu potrzebny.
To jest emocjonalne zlo w najczystszej postaci..
A najbardziej nienawidze tego ze takie oto wspomnienie po sobie zostawila w mojej pamieci.. Choc byla wazniejsza niz kazde inne.
Nie czuje juz nic.. jestem workiem kosci i miesni o wadze 85 kilo ktore je spi i pracuje bez konkretnego celu. Rownie dobrze mogliby mnie zatrudnic w kopalni, podpiac wagonik i nazwac Łysek..