Ostrzegam cię, mój układzie odpornościowy:
jeśli do piątku nie przejdzie mi ten jebany katar i kaszel,
to dam ci karę i wejdę w fazę intensywnej autodestrukcji.
I WTEDY będziesz sobie radził, motherfucker.
Jutro perkusja, w piątek wykłady z biol, a w niedzielę koncert.
Szkoła? A co to takiego?
Chyba przekonam się dopiero po feriach.
A właśnie, całe ferie z Tuchą!
Sweet Dżizas, how nice! <3