z moją niuniuchą kochaną
Wreszcie jakieś zdjęcie,bo ostatnio to nic nie miałyśmy a tu takie ładne zimowe mężowe
Tego dnia miałyśmy iść jeździć na dworze ale doszłyśmy do polowy i się wrócłyśmy,bo się rozjeżdżałyśmy i źle mogło się to skończyć
Ostatni czas był bardzo ciężki ale nie chce mi się go wspominać.
Teraz już w miare wszystko ogarnięte sesja do przodu,w pracy w miare ok,
więc mam nadzieje ,że wracamy powoli do pracy
Treningów też pare już miałyśmy nieregularnie,bo się inaczej nie dało ale były.
Dzisiaj na hali łącznie jeździło 7 koni w tym MY i jeszcze przeszkody stały masakra
Więcej o tej porze w niedziele nie jezdze w weekendy to tylko wieczorem wtedy jest
najlepiej.Klacza ma sporo energii dlatego zbytnio jej nie mecze nie chce zeby sie zrazila,
ale powoli wdrazam prace.
Birka za to rosnie i szaleje,jezdzi do stajni a co najlepsze uczy sie sikac na dworze!
najwyższy czas
To by było na tyle moze teraz uda mi sie wreszcie prowadzic tego bloga troche regularniej